Gej, krypto – pedofil, nienormalny jakiś?

Zanim wybiorę Mii szkołę, studia, a potem męża, muszę zaczęć od podstaw i rozejrzeć się za odpowiednim żłobkiem. Zwiedzaliśmy dziś placówki celem znalezienie optymalnej oferty opiekuńczo – rozwojowej dla Miaszka.  W jednym z przybytków drzwi otworzył pan. Wysoki, postawny, z holiłódzkim zarostem. Myślę sobie, że to pewnie rodzic odbierający swoja pociechę. Jakie było moje zdziwienie gdy pan zapytał w czym może pomóc i przedstawił się jako wychowawca grupy. Fak! Facet przedszkolanka, być nie może! Gej, krypto – pedofil, nienormalny jakiś?

Ogarnąłem się jednak szybko. Skarciłem tę część siebie, odpowiedzialną za kierowanie się średniowiecznymi stereotypami i zacząłem zastanawiać się dlaczego nie, dlaczego to właśnie facet nie może być przedszkolanką / przedszkolankiem?

Założę się, że kiedy czytacie ten tekst przez myśl przechodzą wam od razu skojarzenia związane z molestowaniem, złym dotykiem i wszystkim tym, co wiąże się z naruszaniem intymności dzieci. No tak, przecież kobieta przedszkolanka nie może być pedofilką (czy pedofilem) bo jest to tak nierealne, że nawet nie wiem jak odmienić to słowo. Faktycznie, molestowanie seksualne dzieci zdecydowanie częściej przypisuje się facetom – mówią o tym fakty, statystyki. I tego się trzymamy.

Nie wątpliwie jest to temat ważny, ale nie możemy przez taki pryzmat patrzeć na każdego faceta, który pracuje w przedszkolu w roli wychowawcy. To szalenie krzywdzące dla niego. Za moich czasów jedynym mężczyzną w przedszkolu był woźny. Stary, zgarbiony, w podartym fartuchu. Ciekawe czy moi rodzice patrzyli na niego jak na kogoś, kto ma złe intencje wobec dzieci? Pewnie nie, bo był zwykłym panem złotą rączką, a wychowanie dzieci miał głęboko w dupie.

A co jeśli facet okazuje się być lepszym opiekunem od kobiety? O zgrozo! Co jeśli faktycznie charakteryzuje się doskonałym wyczuciem w podejściu do dzieci, zna się na wychowaniu, w swojej pracy kieruje się kreatywnością, a dobro podopiecznych jest dla niego równie ważne jak bezpieczeństwo co najmniej własnych dzieci? W Skandynawii mężczyzna – przedszkolanka to norma. W Holandii podobnie. O kwestiach intymności dzieci, jej nienaruszalności i odpowiedzialności jaka wiąże się z opieką nad maluchami rozmawia się tam regularnie. Temat ten ma stałe miejsce w debacie publicznej. Istnieją normy, jasno określone zasady, szkolenia i przede wzsytkim rozwinięta,  nowoczesna swiadomość społeczna.

Któregoś dnia otworzę przedszkole, w którym wychowawcami będą sami faceci. Dla przyszłych matek, czytelniczek bloga przewidziane atrakcyjne rabaty przy zapisach.

Pamiętajcie, że wychowanie dziecka nie jest tylko domeną kobiety.