Mówią, że nie można zapomnieć jak to się robi. Najtrudniejszy jest pierwszy raz. Przełamanie swojego strachu, oswojenie się z tematem, a potem złapanie wiatru w żagle i dalej przed siebie! Każdy kolejny powinien być już łatwizną. Wiesz o co chodzi, potrafisz złapać równowagę, a żadne ryzyko dla Ciebie nie istnieje. Teoretycznie.
Pierwsze dni po powrocie dziewczyn ze szpitala to dla mnie czas totalnego zamroczenia. Jakiejś cholernej blokady, która sprawiła, że zapomniałem w zasadzie o wszystkim, co związane jest z jest z opieką nad niemowlakiem. No dobra, wiedziałem, że karmienie, przewijanie i sen to standardowe aktywności takiego małego stworzenia w pierwszy okresie życia, ale czułem się kompletnie bezsilny wobec szeregu obowiązków, w które tak bardzo chciałem się zaangażować.
Pamiętam, że kiedy M. dołączyła do nas wszystko przyszło tak naturalnie. Przewijanie, odbijanie, zmiana ciuszków, higiena czy kąpiel. Mimo, że mieliśmy pod opieką kruszynkę o wadze 2300 gramów, to wspomniane czynności nie były jakimś mega wyzwaniem. Radość z nowej sytuacji, dążenie do tego by wszystko zrobić idealnie, wzajemne wspieranie się – to wszystko zrobiło swoje i szybko ogarnąłem temat.
Tym razem było mi znacznie trudniej. Gdzieś zniknęła rodzicielska pewność siebie i swoboda w obchodzeniu się z dzieckiem… I nie ma co ukrywać, że w tym czasie moje samopoczucie było wyjątkowo średnie. Zastanawiałem się co może być w tym takiego trudnego, że te wszystkie rzeczy, które tak naprawdę znałem, potrafiłem i czułem, przychodziły mi z takim trudem…
Wystarczyła pierwsza kąpiel żeby wszystko powróciło. I to z podwójną siłą. Ech, wygląda na to, że to wszystko pieprzony stres. Trzymał mnie bydlak przez kilka dni.
Faktycznie, nie da się zapomnieć jazdy na rowerze. Nawet tej bez trzymanki.
Love.
Kilka słów od Taty.

Czołem, jestem Radek. 15 kg temu, w czasach studenckich, jeden z wykładowców powiedział: nigdy nie zadawajcie się z ludźmi bez pasji. Obok takiej mądrości nie można było przejść obojętnie. Dziś wyrazem mojej pasji jest Tata Story – nietuzinkowy blog parentingowy gdzie przeczytasz o emocjach, uczuciach i podróżach okiem Taty dwóch córek.
Codziennie jesteśmy na Facebooku. Koniecznie zajrzyj i zostań z nami na dłużej. Dzięki i do zobaczenia!
P.S. Jeśli się już znamy „piąteczka” za kolejne odwiedziny!