W samym tylko 2017 roku zamieściłem na blogu ponad 50 postów. Było o uczuciach, emocjach, kuchni i podróżach. Były teksty, które wyciskały łzy i takie, po przeczytaniu których kilka osób postanowiło pożegnać się z nami. Było śmiesznie, wakacyjnie, kalorycznie i sportowo. Pytanie – ile z tych tekstów przeczytaliście? No właśnie…

Codziennie widzimy się na Facebooku. Dyskutujemy, heheszkujemy, a czasem nawet sprzeczamy. I super. O to w tym wszystkim chodzi. I to właśnie na niebieskim portalu udało mi się stworzyć nietuzinkowe miejsce, w którym dzielę się z Wami tymi wszystkimi rodzicielskimi tematami, a Wy dajecie mi motywujący feedback. Facebook to główne miejsce do dzielenia się z Wami tym, co tworzę na blogu. Ale…

Facebook jest trochę nieprzewidywalny. Trochę to mało powiedziane. Reguły, według których serwuje nam treści, często wymykają się klasyfikacji. Jednym słowem – Facebook tnie zasięgi. Co to oznacza? Jeśli wrzucam post, nie tylko ten odnoszący do bloga, to widzi go tylko jakiś procent z Was. I wygląda na to, że ten procent będzie wciąż spadał… Ludzie z mojej branży ciągle prześcigają się w nowych koncepcjach i zasadach tworzenia treści, które będą odporne na zmienne algorytmy tego kolosa. Treści, które będzie mogło zobaczyć jak najszersze grono czytelników, w tym między innymi Wy.

W tym całym szaleństwie jest nadzieja. Aplikacja mobilna. Tak, taka jak inne, które masz w swoim telefonie. Taka do pobrania w Google Play albo App Store. Aplikacja Tata Story w Twoim telefonie. Brzmi nieźle, co? Dzięki współpracy z firmą Apptento mamy taką aplikację! A Ty dzięki niej dostajesz:

  • Informacje o nowym wpisie już kilka minut po publikacji.
  • Wszystkie posty pod jednym kliknięciem, bez odpalania przeglądarki.
  • Czytelny i ciekawie zaprojektowana wygląd.
  • Nie ważne czy masz Andorida czy iOS. Ważne, że aplikację mobilną Tata Story pobierzesz na Google Play i App Store.
  • Nie muszę dodawać, że całość jest za FREE?

Jupi! Koniecznie daj znać jak wrażenia.